Zacznę od przebarwień pozapalnych typu PIE:
przebarwienia mają podłoże naczyniowe, ponieważ tam gdzie stan zapalny, tam neoangiogeneza (czyli powstawanie nowych naczyń krwionośnych). Wbrew pozorom, w przypadku przebarwień typu PIE, nie powinno stosować się mocnych zabiegów kwasowych, a postępować ze skórą podobnie, jak przy trądziku różowatym w fazie rumieniowej. Co to oznacza w praktyce dla naszej cery?
- dbamy o jej nawilżenie
- chronimy barierę hydrolipidową
- stosujemy antyoksydanty
- codziennie rano nakładamy SPF
Składniki aktywne, które powinniśmy stosować: ceramidy, emolienty roślinne, pochodne witaminy C, kwas azelainowy i traneksamowy, niacynamid, wąkrotka azjatycka, trehaloza.
Oczywiście nie stosujemy wszystkich składników aktywnych na raz- pielęgnacja powinna zostać rozplanowana w taki sposób, aby preparaty mogły działać prawidłowo i nie było ich zbyt wiele w jednej rutynie pielęgnacyjnej- do tego zachęcam kosultacje kosmetologiczną.
Przebarwienia typu PIH- są to utrwalone przebarwienia pozapalne z pigmentem (melaniną), które z różowo-czerwonych plamek, pod wpływem promieniowa UV, zmieniają swoje zabarwienie na brązowe.
W tym wypadku, oczywiście poza nawilżaniem i ochroną SPF, które powinny występować w każdym rodzaju pielęgnacji, świetnie sprawdzą się składniki aktywne, takie jak: kwas kojowy, kwas traneksamowy, kwas azelainowy, retinoidy, niacyniamid, pochodne witaminy C.
Tak jak wspomniałam powyżej, najważniejsze, aby pielęgancja miała ręce i nogi, była prawidłowo rozłożona w czasie i poprawnie w jednej rutynie. Pamiętajcie! Poza składnikami aktywnymi, stosujcie kremy z filtrem- niezależnie od pory roku, dnia i nasłonecznienia. Wasza skóra Wam za to podziekuję.